poniedziałek, 10 lutego 2020

Lista rzeczy do niekupienia

Masz za dużo rzeczy, ale wciąż kupujesz kolejne? I to takie, które już masz w domu? Spróbuj stworzyć listę rzeczy do niekupienia.

Ten sposób działa u mnie już automatycznie, ale najpierw wymagał trochę wysiłku.

Zapasy

Dwa lata temu wrzuciłam zdjęcie wszystkich moich balsamów na Instagram. Miałam ich dwadzieścia dwa. Rok później ich liczba to było 12 - znaczy to, że miałam około dwuletni zapas balsamów. Z innymi kosmetykami nie było tak źle, ale było podobnie.

Zaczęłam więc grupować rzeczy, które mam, liczyć je, robić im zdjęcia - maseczki w płacie, a potem inne maseczki czy peelingi pojawiły się na Instagramie, podobnie jak próbki. Ponieważ robię zdjęcia rzeczom po zużyciu, mam świadomość, na ile wystarcza mi krem do twarzy czy podkład.

Uświadomienie sobie, że mam zapasy kosmetyków na lata nie było najprzyjemniejsze, ale bardzo pomogło mi w ograniczeniu zakupów. 

Uświadomiłam sobie też ile mam w tym "zamrożonych" pieniędzy, nawet licząc 10 zł za jeden kosmetyk, przy kilkudziesięciu opakowaniach dochodzi się do dużej kwoty.

Lista

Stworzyłam listę rzeczy, które mam w nadmiarze - jako nadmiar przyjęłam rzeczy w zapasie większym niż na pół roku. W moim przypadku były to kosmetyki (m. in. balsamy, maseczki, kremy do twarzy, odżywki do włosów, podkłady, lakiery do paznokci), artykuły papiernicze (wszystkie notesy, długopisy, zakreślacze itp.). Na liście znalazły się  też książki - czytam ok. 50 rocznie, a nieprzeczytane zajmowały cały regał.

Nowości

Wszystko, czym kuszą reklamy - nowy kolor szminki, nowy autor, najlepszy debiut od ostatniego najlepszego debiutu! Nauczyłam się ignorować rzeczy, o których nie ma jeszcze opinii zwykłych ludzi, a jedynie informacje wynikające z promocji.  W takim przypadku czekam, dwa tygodnie, miesiąc... aż do czasu kiedy pojawi się kilkadziesiąt opinii, które pomogą podjąć mi decyzję, czy ten produkt naprawdę jest objawieniem i czymś, czego brakowało mi w życiu (spoiler - prawdopodobnie nie). 

Wyjątkiem są rzeczy, które na pewno polubię - np. w ciemno kupowałam nową książkę Terry'ego Pratchetta i kupię nową książkę Dukaja (jeśli się pojawi).

Inni lubią

Na listę trafiły też rzeczy, które już mnie zawiodły, mimo że inne osoby sobie je chwalą. Na mojej liście są wszystkie oleje do ciała/włosów/twarzy (za wyjątkiem olejku do demakijażu Resibo), kosmetyki Ziaji, Nivea, Dove, kosmetyki z masłem Shea, książki Stephena Kinga, świeczki, perfumy i inne zapachowe produkty. Mnóstwo ludzi je chwali i docenia, a mnie po prostu nie pasują - nauczyłam się siebie pod tym względem i odpuściłam. 

Reklamy/promocje/chodzenie po sklepach

Nie jest to proste, ale najlepiej jak najmocniej ograniczyć obecność reklam w życiu - odsubskrybować newslettery, odobserwować fanpage na Facebooku, kanały na YouTube, wyłączyć powiadomienia w aplikacji, nie oglądać gazetek reklamowych, nie chodzić po sklepach. Zastanów się, skąd czerpiesz wiadomości o rzeczach, które potem chcesz kupić. Postaraj się ograniczyć dopływ takich informacji. A jeśli "muszę iść do Rossmanna po pastę do zębów", to tak naprawdę nie - pastę równie dobrze możesz kupić w supermarkecie. Nie musisz iść w miejsce wypełnione kosmetykami do makijażu.

Lista prezentów lub lista życzeń

Jeśli pojawia się coś, czego bardzo chcę, a nie potrzebuję, wrzucam to na listę prezentów. O listach prezentów pisałam w ostatnim poście - u mnie sprawdzają się świetnie. Alternatywą jest stworzenie listy życzeń - można przedmioty z tej listy traktować jako nagrody za osiągnięcia lub jako prezenty dla siebie. Dodatkowo, wyczekane cieszy bardziej.

Pierwszy krok

Niekupowanie nie jest proste. Budżety przeznaczane na to, żeby przekonać nas do zakupu są olbrzymie. Dlatego decyzja - od dziś niczego nie kupię jest bardzo trudna, a pewnie blisko niemożliwa. Zacznij od jednej pozycji na liście, z czasem dodawaj kolejne.  Wybierz np. coś, czego masz bardzo dużo - dla mnie były to balsamy. Jasne, wciąż zdarzają mi się potknięcia, ale jest o wiele lepiej niż było. 

Motywacja

Jako motywację dla zużywanych kosmetyków wybieram jakiś superkosmetyk - kupię go sobie, gdy zużyję zapasy. Na Instagramie przypięłam też relację o pozbywaniu się torebek - wystawiłam je na olx, a fundusze uzyskane w ten sposób przeznaczę na nową, skórzaną torebkę. 

Stosując te sposoby zdecydowanie ograniczyłam kupowanie. W styczniu nic nie kupiłam i nawet nie było to trudne. Ty też dasz radę! Powodzenia! A jeśli masz inne sposoby podziel się nimi w komentarzu.

2 komentarze:

  1. Świetny wpis Kochana. Ja właśnie dzięki Twojej akcji #1000rzeczymniejw2020 uświadomiłam sobie, ile rzeczy mam w zapasie. Teraz leżą pogrupowane w odpowiednich kategoriach i miejscach w domu i będę je sukcesywnie zużywać ❤️ Jedynym moim postanowieniem w tym roku był ban zakupowy, który trwa już 6 tygodni. Niestety, kupiłam kilka rzeczy, ale głównie dla dziecka i raczej przemyślane niż na spontanie. Wypisałam się ze wszystkich newsletterow już na początku roku, usunęłam 500 kont na instagramie z czego przynajmniej połowa to były sklepy. Jak się czuję? Zażenowana ilością rzeczy, które posiadam i dużo lżejsza nie kupując �� pozdrawiam, @elizanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mnóstwo rzeczy, których nie da się kupić. Ja uważam, że tak powinno zostać.
    https://www.trinityfinance.com.pl/doradca-kredytowy-inowroclaw/

    OdpowiedzUsuń