Hej!
Z okazji zbliżającego się nowego roku wymyśliłam postanowienie, które pozwoli zbliżyć mi się do minimalistycznych wyżyn, czyli pokoju wypełnionego głównie podłogą :)
To jest postanowienie - wyzwanie, ale niezbyt ambitne i rygorystyczne, żeby nie było zniechęcające.
Postanowienie ma dwie części składowe:
1. Wystawić na sprzedaż 500 rzeczy #sprzedaj500w2018
2. Wyrzucić 500 rzeczy #wyrzuć500w2018
Razem to 1000 rzeczy, a to już jest liczba, która przemawia do wyobraźni.
Kilka wskazówek/uwag:
- nie chodzi tu raczej o rzeczy typu kubeczek po jogurcie, albo guma do żucia ;) chodzi o przedmioty trwałe lub półtrwałe, czyli takie które spokojnie mogłyby przeleżeć rok lub pięć lat w Waszych szafach, piwnicach czy na regałach...
- pudełko spinaczy (lub podobnego drobiazgu) to jest jedna rzecz, a nie 200, ale też w drugą stronę - jeśli przeglądając szafę wybraliście 30 ubrań, z którymi chcecie się rozstać, to policzcie je właśnie jako 30 a nie jeden worek
- podział na rzeczy do wyrzucenia i do sprzedania wynika stąd, że wyrzucamy raczej coś, czego nikt inny już nie będzie chciał, natomiast na sprzedaż wystawić można rzeczy, które wciąż mogą zostać użyte/zużyte, ale my po prostu już nie chcemy tego robić
- jeśli chodzi o rzeczy do sprzedania, to do tej kategorii zaliczyć można także rzeczy do rozdania - np. ubrania wrzucane do do koszy na odzież, czy okulary ofiarowane na zbiórkę; chodzi o rzeczy, które wciąż mogą komuś posłużyć
Ja wszystkimi rzeczami (lub przynajmniej ich większością) postaram dzielić się na swoim instagramowym profilu
Na facebooku natomiast znajduje się wydarzenie, do którego można dołączać :)
niedziela, 24 grudnia 2017
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
Zrobiłam ostatnio porządki na moich półkach z jedzeniem. Są to tylko trzy półki (nie licząc lodówki), ale i tak udało mi się odkryć rzeczy,...
-
Końcówka balsamu, żelu pod prysznic, kremu do twarzy, podkładu... Ostatni liść laurowy w opakowaniu, 5 dkg makaronu, dżem na ćwier...
-
Spotkałam się z minimalizmem już parę lat temu. Pierwsze były chyba artykuły w "Przekroju" i w "Focusie", potem pewnie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz