Usłyszałam dawno w radiu jak pani opowiadała o czyszczeniu
szafy na koniec roku.
Opowiadała o tym, że to jest duża szafa i nie ma tam tylko
ubrań, ale też papiery, pamiątki, zdjęcia i że przegląda je pod koniec roku i
wyrzuca część tych rzeczy. Mówiła chyba z jakiej kultury zaczerpnęła ten
zwyczaj, ale nie słuchałam dokładnie, w każdym razie zwyczaj mi się spodobał.
Od tego czasu staram się sprzątać różne obszary w moim domu
i w życiu tak, aby w nowy rok wejść z poukładaną (w miarę możliwości)
rzeczywistością.
Jest kilka rzeczy, które zawsze sprzątam oraz kilka, które
sprzątam gdy mi się uda, ale domykanie różnych spraw zawsze daje mi ogromną
satysfakcję.
Trafiłam ostatnio na blogu Joanny Glogazy na post, w którym
wspominała o Osoji i myślę, że o tym też opowiadała kiedyś wspomniana pani w
radiu. Jest to japoński rytuał oczyszczania domu na koniec roku. Malutki
research, który zrobiłam, mówi, że powinno być to wykonywane w ostatni dzień
starego roku, jednak w związku z tym, że w Sylwestra ludzie wolą zajmować się
czymś innym, odchodzi się od tej tradycji i sprzątanie z reguły ma miejsce
między świętami a sylwestrem. Ja mam podejrzenia, że kiedyś dało się to zrobić
w jeden dzień, ponieważ ludzie mieli po prostu mniejsze domy oraz mniej rzeczy.
Teraz jest to pewnie raczej niemożliwe. Ale poświęcenie końca roku na pewne
podsumowania i oczyszczanie to coś, czemu warto poświęcić trochę czasu.
Życie każdego wygląda inaczej i każdy ma inne zaległości czy
nagromadzenia spraw, dlatego nie będę silić się na uniwersalne rady, a napiszę
po prostu o tym, co ja sprzątam.
1. Kalendarz - to jest moja ulubiona rzecz do sprzątania -
bardzo lubię moment kupna nowego kalendarza oraz przeglądanie starego. Moje
ulubione kalendarze są z firmy Antra - bardzo lubię ich papier i layout oraz
naprawdę duży wybór formatów kalendarzy. W zeszłym roku po raz pierwszy kupiłam coś
mniejszego niż A5, bo też chciałabym, żeby to był spokojniejszy rok.W tym na razie rezygnuję z kalendarza - przekonałam się ostatnio do planowania online i zobaczę jak się to sprawdzi.
Przeglądam stary kalendarz i wpisuję urodziny do nowego,
przeglądam też sprawy do zrobienia, których nie zrobiłam i wpisuję je na listę
(te których zrobienie jeszcze ma sens). Wypisuję sobie też rzeczy, z których
zrobienia jestem dumna – domknięte sprawy, ważne wydarzenia
Kiedyś zostawiałam te stare kalendarze, teraz myślę, że to
nie ma sensu je wyrzucam.
2. Mail - od lat próbuję wyzerować maila, czasem mi się to
udaje, ale w tym roku jestem naprawdę bliska sukcesu i mam nadzieję, że mi się
uda.
3. Papiery - w zeszłym roku zebrałam wszystkie zapisane
świstki, które walały mi się po pokoju, w tym tych papierów będzie do
sprzątania na pewno mniej, ale też z pewnością trochę będzie. Przeglądam paragony - zawsze je skrupulatnie zbieram do koperty z danym rokiem, to bardzo ułatwia sprawę - potem przeglądam tylko najstarszą kopertę.
4. Drobne rzeczy do naprawy – w zeszłym roku skleiłam np.
rozbitą gąskę, która czekała na mnie chyba dwa lata (bo też tak dobrze ją przed
sobą ukryłam), w tym mam pudełko rzeczy do ogarnięcia.
5. Ubrania w szafie - zawsze znajdzie się coś do wyrzucenia
- teraz robię to na bieżąco, ale i tak pewnie coś będzie.
6. Kosmetyki - staram się dokończyć wszystkie resztki, tak
żeby nie zaczynać nowego roku od wyciskania jakiś drobin z tubki, tylko cieszyć
się nowymi zakupami.
7. Niepiszące długopisy - też wyrzucam je na bieżąco, ale
czasem po prostu zasychają w szufladzie
8. Książki z biblioteki - lubię je oddać przed końcem roku
(zawsze jest to dla mnie jakaś forma długu)
9. Porządek w portfelu, piórniku, torebce - też robię to na
bieżąco, ale zawsze warto je przejrzeć
10. Lista rzeczy do zrobienia – to jest łączenie rzeczy z
kalendarza i różnych świstków.
Lubię też wybrać sobie fajne rzeczy na Nowy Rok - np. książkę do czytania, którą miałam ochotę przeczytać, kosmetyk, który czeka na swoją kolej czy przepis do wypróbowania.
Każdy ma inne życie i inne sprawy – może trzeba przejrzeć
ubranka dziecka albo szafkę w kuchni? Sens jest taki, żeby nie wchodzić z
bałaganem w Nowy Rok. Powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz