wtorek, 13 marca 2018

Pierwszy krok do minimalizmu (a także krok zerowy)

Może myślisz, że odpowiedź to "pozbyć się rzeczy"? Najlepiej natychmiast?

Nie do końca.

Pozbywanie się rzeczy jest ważnym krokiem, oczywiście, ale pierwszym krokiem jest zaprzestanie (czy też znaczące ograniczenie) kupowania.

Nie kupuj rzeczy, których nie potrzebujesz.
Nie kupuj rzeczy, które już masz.
Nie kupuj rzeczy, bo są w promocji.
Nie kupuj rzeczy, bo Ci się spodobały (szczególnie u kogoś).
Nie kupuj rzeczy, bo Ci się nudzi.

Skoro masz w domu kupkę/półki książek w kolejce do przeczytania po co Ci kolejna?

Jeśli w łazience czekają trzy balsamy (albo jak u mnie - 21), bo ładne opakowanie, bo prezent, bo pięknie pachnie... nie kupuj kolejnego tylko dlatego, że jest w promocji.

Najgorsze jest gdy nie masz świadomości, co już masz w domu i za każdym razem w sklepie wkładasz do koszyka te same rzeczy, które już wypełniają Twoje półki.

Dlatego do tego pierwszego kroku prowadzi krok zerowy - stwórz listę antyzakupów.

Co powinno się na takiej liście znajdować? To, co już masz w nadmiarze (według mnie nadmiar to powyżej jednego opakowania). Zapisz tę listę na telefonie, noś w portfelu czy w notesie, modyfikuj ją według potrzeby, a przede wszystkim stosuj się do niej i naprawdę nie kupuj tego, co jest na niej wymienione, a zauważysz, że z portfela odpływa Ci mniej pieniędzy, a na półkach pojawia się trochę więcej miejsca.

Może zainspiruje Cię coś z mojej listy antyzakupów?
- Kosmetyki: maseczki, balsamy, odżywki do włosów, lakiery do paznokci
- Artykuły papiernicze: zeszyty, notesy, długopisy, ołówki, zakreślacze, malutkie karteczki do zaznaczania, teczki papierowe (i w sumie wszystko inne)
- Książki (niestety, eh...)
- Buty (w szczególności trampki)
- Gazety i czasopisma
- Puzzle

Ja sama stosuję ten sposób i naprawdę działa - wcześniej oczywiście też wiedziałam, że mam za dużo pewnych rzeczy, ale dopóki nie miałam ich wyraźnie wypisanych, to łatwiej było mi oszukiwać samą siebie... Jednak wypisanie ich "czarno na białym" zdecydowanie pomogło.

Z niecierpliwością czekam, aż pozbędę się nadmiaru wymienionych rzeczy i będę mogła coś wykreślić z listy, a na razie noszę ją w portfelu i ćwiczę dyscyplinę.

PS Przyjemność, którą się odczuwa mogąc wybrać taki wyczekany przedmiot jest naprawdę olbrzymia i warto na nią czekać - to zupełnie coś innego niż "kupiłam, bo zobaczyłam i zachciałam". Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz