Najlepsze są te rzeczy, których jeszcze nie mamy, prawda? Miejsca, gdzie nas nie było? Książki czy filmy, które są zapowiedziane na za pół roku?
Patrzenie z miłością na rzeczy blisko nas jest nieoczywiste.
I o ile są rzeczy, które trafiły do nas przypadkiem, w ramach nagłej konieczności,
i trudno je kochać, czasem są tylko tolerowane, ale są też takie rzeczy, które naprawdę chcieliśmy mieć. Wyczekiwane, wymarzone. Kremy, które miały dać efekt
skóry niemowlęcia, książki, na które nie można się było doczekać, lakier do paznokci, który miał zupełnie inny
kolor i trzeba było go kupić.
Gdy już do nas trafiły, jeszcze przez jakiś czas budziły
radość, że są, że je mamy. Jak długo? Miesiąc? Tydzień? Dzień? A potem odeszły
w zapomnienie, nieprzeczytane, nieużyte, bo przecież pojawiła się kolejna niesamowita
rzecz, którą trzeba było kupić, przecież miała odmienić nasze życie.
"Bridge of Clay"
Wiem, co u mnie jest taką rzeczą – książka „Bridge of Clay”
Markusa Zusaka. I celowo nie używam tu tytułu „Gliniany most” – tak bardzo nie
mogłam się doczekać na tę książkę, że kupiłam jej angielskie wydanie. A gdy już
kupiłam, to przeczytałam pół strony, odłożyłam na półkę i zwróciłam się w kierunku
innych rzeczy, mimo że czekałam na tę książkę od 2009, kiedy wydano w Polsce „Posłańca”,
a kolejna książka była tylko niejasną zapowiedzią. Dziesięć lat czekania i nie
przeczytałam nawet rozdziału.
Z miłością
Dlatego, przy okazji Walentynek, zachęcam do tego, żeby
spojrzeć uważnie na posiadane przedmioty, na te blisko nas i przypomnieć
sobie ekscytację, którą budziły gdy jeszcze nie trafiły w nasze ręce. Możesz wybrać jeden i
potraktować go z miłością, na jaką zasługuje. Może to być lektura książki,
użycie kosmetyku, ale też wyczyszczenie butów, żeby wyglądały jak nowe.
Ja planuję godzinną lekturę książki, a Ty? Spróbujesz znaleźć taką rzecz u siebie w domu?
A może dokładnie wiesz, co to jest? Jeśli masz ochotę, podziel się w
komentarzu.
***
Tekst został stworzony w ramach instagramowej akcji #wyzwanieuważności na którą trafiłam dzięki cudownej @infinifable
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz